Metamorfoza szafki RTV - DIY

Hejka Kochani!

Remont u mnie w domu powolutku zmierza ku końcowi. 

Ach nareszcie! Dziś z wizytą wpadł Pan Schodek (jak mój M. go ładnie nazwał) by podumać nad naszymi starymi schodami. Plan działania mamy gotowy, ale zajmie on troszkę czasu. Głównie z powodu braku wolnych terminów u Pana Schodka. Ale na dobrego fachowca warto poczekać. Dziś jednak nie o schodach chciałam Wam opowiedzieć.

Jeśli remont prawie skończony, to czas na meblowanie. Dla mnie to jest i był zawsze długi proces.

Bo albo mi się w danym momencie nic nie podoba, albo mebel, który mnie urzekł przekracza moje finansowe możliwości. Też tak czasem macie?

Dziś będzie mowa o szafce RTV. 

Początkowo, gdy jeszcze telewizor nie wisiał, jej miejsce zajęły drewniane skrzynki (o których pisałam tutaj) 

i miały pełnić funkcję właśnie szafki RTV.

Jednak kiedy TV był już na swoim miejscu, skrzynki nie do końca się sprawdziły.

Szukanie zostało rozpoczęte. I nic i nic i nic i nic...

Spojrzałam w końcu na moją starą i sfatygowaną szafkę z Ikea, w kolorze wenge, której zamierzałam się pozbyć. 

A może ...? No dobra, co mi szkodzi. Jak mi nie wyjdzie to dużej straty nie będzie. 

Nikogo nie zaskoczę, że w ruch poszła biała farba akrylowa i wałek :)

Matowienie papierem ściernym, odtłuszczanie benzyną ekstrakcyjną, 3x malowanie białą farbą i na koniec lakier bezbarwny. A że szafka ma szufladę to sobie myślę, że machnę tu coś innego. 

Miały być trójkąty, skończyło się na zygzaku. 

Teraz, jak szafka już tak sobie stoi na swoim miejscu, to w głowie mi się kluje inny pomysł na tą szufladę...

Pozdrawiam wiosennie, bo u nas dziś piękna pogoda, jak nie na styczeń :)

Buziaki, Ola.