Nowa lampa i mała odmiana szafek nocnych. DIY.

Moja miłość do naturalnych dodatków rozkwita. Opętała mnie i zakręciła wokół palca.

Poddaję się jej z przyjemnością. Biel może czuć się lekko zazdrosna. Ale niech się nie obawia, bo razem z surowym drewnem stanowią duet idealny. Uzupełniają się. 

Czasem czarny wchodzi im w paradę. Muszę jednak przyznać, że całkiem nieźle sobie radzi.

Ta moja miłość sprowadziła do domu nowy nabytek. Lampę.

Lampę w stylu, który już każdy z nas zna. Niby zwyczajna, ale jednak inna, bo naturalna właśnie.

Drewniane elementy i lniany oplot - to była miłość od pierwszego wejrzenia.

Moją wybrankę znalazłam (albo to ona znalazła mnie) w internetowym sklepie Imindesign (www.sklep.imindesign.pl).

Muszę tutaj zaznaczyć, że nawet mój mega wymagający Mąż stwierdził, że lampa jest wykonana porządnie, 

a jej jakość jest wysoka. Dobre i (bo) polskie! 

Po lampie przyszedł czas na małą odmianę Ikeowych szafek nocnych.

A że pozostaję ciągle w tym szale naturalnej miłości, posłużyłam się korkiem samoprzylepnym.

Do korka dołączyła oczywiście biel (okleina) jak i czerń (folia tablicowa). 

Małe komody Malm przed zmianą...

                                                                          ... i po.

 

Powstał trójkąt kolorów, jak i trójkąt sam w sobie.

Przyznam szczerze, że biała wersja szafki nocnej bardziej mi odpowiada, 

ale mój Kochany Mąż uparł się, że chce mieć czarną... ;)

I jak Wam się podobają moje naturalne poczynania miłosne? ;) 

Udanego dnia :) Ola.